J 18,1-19.42
„Boże mój, spraw aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu.”
„Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną”. J 16, 32
Droga Jezusa to droga krzyża, cierpienia, niewygód, samotności, upokorzenia. Towarzysząc Bogu na drodze Jego męki mogę przybierać różne postawy:
- Postawę tłumu – pełną nienawiści, zawiści. Postawę wygodną, bezpieczną dającą złudne poczucie, że robiąc tak jak wszyscy nie ponoszę całej odpowiedzialności za błędne decyzje. Idę za grupą. Zyskuję akceptację zabijając Boga w swoim życiu.
- Postawę faryzeuszy – jestem kimś ważnym, wydaje się, że mam wszystko poukładane. Posiadam swoje zasady, wypracowaną życiową postawę. Nie pozwalam, aby jeden człowiek, nawet Mesjasz, zniszczył mój porządek świata. Ja jestem panem swojego życia.
- Postawę Piłata – umywam ręce. Jako człowiek tolerancyjny szanuję zdanie większości nawet jeżeli wiąże się to z wysłaniem niewinnego na śmierć. (Aborcja, eutanazja) Nie kieruję się sercem ale kalkulacją zysków i strat.
- Postawę Heroda – hedonizmu życia: uciechy, zabawy, imprezy. Nie interesuje mnie drugi człowiek – chyba, że może zapewnić mi dodatkową rozrywkę. Jeśli stawiane przez niego wymagania zakłócają radość mojego życia, to nie chcę go w swoim życiu.
- Postawę Judasza – nie chcę tego, co Ty chcesz!!! Dlaczego Panie nie działasz tak, jak ja chcę. Miała być chwała, zaszczyty, bogactwo… A Ty wymagasz wyrzeczeń, cierpienia i trudów. Nie chcę tego! Wolę marne 30 srebrników, niż to, co proponujesz!!!
- Postawę Piotra– zapieram się Tego, komu służę, z kim trzymam, aż w końcu nawet tego kim jestem. Byle tylko nie wytknięto mnie palcem, nie wyszydzono, nie zraniono. „Nie jestem…” Kim jestem bez Boga?
W jaką postać wcielam się na drodze Męki Chrystusa? Którą postawę przyjmuję w swoim życiu? Może w każdej z nich odnalazł bym siebie? A może przyjmuję postawę umiłowanego ucznia, który wytrwał do końca, mimo iż go kosztowało to wiele cierpienia, wyrzeczenia, bólu. Na końcu spotkał miłosierne oczy Pana, które spoglądały na niego z wysokości Krzyża i już nie był sam. „oto Matka twoja”.
„Pragnę!” Jezus pragnie twojej miłości. Chrystus tak cię umiłował, że nawet gdybyś tylko ty miał otrzymać łaskę zbawienia, On umarłby za Ciebie na krzyżu. Wyobraź sobie twarz Jezusa całą zlaną krwią; umęczone oblicze wypowiadające to jedno słowo: „Pragnę!”. Ktoś kiedyś zrobił dla ciebie więcej….
„To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.”
J 16,33
Kl. Jakub
Medytacja do pobrania: